Ten kojący blask śwec i ulubiona muzyka przenoszą mnie w świat marzeń, na próg domku, gdzie pod oknem kwitną malwy, a za niskim płotkiem na ślicznych grządkach bujnie rosną warzywa, na tyczkach pnie się fasola i pomidory, a zimą gile i sikorki korzystają z dobrodziejstw sadu i karmnika za oknem.
Na razie jednak cicho marząc stawiamy małe kroczki w stronę wyśnionego gniazdka, jednocześnie starając się by obecne mieszkanie było aktualnie "naszym miejscem na ziemi". Powyższa dekoracja, mimo iż powstała na okoliczność świąt i tak służy nam do dziś. Wprost uwielbiam zapach jodły i modrzewia potęgowany przez ciepło świec. Przywołuje wspomnienia jesieni, kiedy to szyszki i gałązki okazały się w tym roku jedynymi zbiorami z darów lasu, nie licząc trzech podgrzybków z takim namaszczeniem zasuszonych, jako tegoroczne zapasy na zimę.
Taka dekoracja doskonale ociepla klimat mieszkania, które chciałabym Wam pokazać. Dziś będzie to pokój dzienny, jeszcze przed "falą ekstazy" w jaką wpadłam w ostatnim czasie. Nie da się chyba oprzeć wrażeniu, że jest dość surowe, mimo prób złagodzenia wrażenia, poprzez poduszki na kanapie czy firany. Samo mieszkanie znajduje się w starej łódzkiej kamienicy, wymagało generalnego remontu i przez to nie udało się za wiele ocalić z pierwotnego stanu.
Aktualnie wprowadzane zmiany w aranżacji mają na celu zmniejszenie surowości wnętrza, ocieplenie go, uczynienie bardziej kobiecym?!
Zaczęłam delikatnie, poprzez doniczki, wszystkie zostały pomalowane na biało, lekko postarzone brązem
Oto relief własny, efekt pozostawia wiele do życzenia, coraz bardziej skłania mnie do stworzenia oddzielnej galerii osobliwości własnych ;) mimo to podoba mi się.A tu doniczka - nabytek z niedawnych łowów, poniżej wersja "przed"
Zakup świeczników bardzo mnie cieszy, mają spory, nie do końca - jak widać - odkryty przeze mnie potencjał. Na podstawce można zamieścić sporą dekorację florystyczną w czym niebawem zamierzam się sprawdzić.
Zastanawiam się nad przeznaczeniem kolców (na zdjęciu widać 2, w sumie są 4), zapewne również mają stanowić element mocujący.
Wszystkich zwiedzających bardzo przepraszam za jakość zdjęć. Robione po zmierzchu, co okazało się nie do końca dobrym pomysłem.
W związku z tym, dla cierpliwych:
Mój kawałeczek wiosny!
Pozdrawiam serdecznie,
6 komentarzy:
Agusia, życzę Ci , by marzenia o własnym domu i ogrodzie się spełniły!:) Ale widzę , że na marzeniach nie poprzestajesz i doknujesz metamorfozy swojego mieszkania.Super!Pozdrawiam i zapraszam na moje candy Marta
O tak, metamorfoza trwa! Cały czas coś schnie, coś maluję, brudzę, niszczę i naprawiam, teraz tylko urobić ślubnego i voila :D Na candy się zgłaszam chętnie i cichutko czekam ;D
Pozdrawiam,
Marzenia się spełniają. Trzeba tylko je (jak mawia moja córka) wizualizować. Dzięki za odwiedziny, pozdrawiam , zapraszam :)
Witam Cię u mnie w ten zimowy dzień, wciąż tkwię w zachwycie nad Anielskimi pięknościami. Odwiedzaj mnie częściej ;)
Pozdrawiam,
Przez moment zamknęłam oczy i zaczełam marzyć razem z Tobą.Poniosło mnie .A tak wogóle to dodałaś mi energii aby zacząć zmieniać wystrój wnętrza w moim pokoju .Chciałam to już dawno zrobić ale zawsze było coś....ale teraz to juz pójdę na całość i to dzięki Tobie.Zakupione ostatnio przedmioty dostają duszę... i to cieszy.Pozdrawiam zimowo Ewa
Ewo, Twoje słowa to miód na moje serce, sama dopiero co wpadłam w klimat, do którego dążyłam od dawna. Okazało się, że wiele przedmiotów w mieszkaniu stało się małymi cząstkami całej układanki, zaczyna powoli tworzyć spójną i przede wszystkim NASZĄ całość. Ślę wirtualnie moc pozytywnej energii, wbrew temu co widać za oknem :D Nie pozostaje mi nic innego jak ... czekać na ucieleśnienie spełniających się marzeń. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za tak miłe słowa.
Prześlij komentarz